Czarne ziarnko piasku w oku Kaja

Iwona Michałowska-Gabrych - Czarny piasekAutorkę powieści znałam do tej pory jedynie z nicka i jako tłumaczkę. Czytałam jedną powieść i jedno opowiadanie, które tłumaczyła, a ma ich na swoim koncie zdecydowanie więcej. To tylko ja tak dziwnie trafiam. Okazało się jednak, że jest również autorką, o czym uprzejmie poinformował mnie Fantasta. Dlatego nie dziwi mnie wcale fakt, że kiedy przeczytałam na Katedrze informację o tym, że autorka umieszcza na swojej stronie powieść, bardziej zainteresowałam się częścią „powieść” niż nazwiskiem. Po wdepnięciu na linkę, okazało się, że trafiłam na znanego mi bloga. Cóż było zrobić? Postanowiłam sprawdzić, czy przypadkiem mój telefon nadaje się do czytania e-booków i w ramach eksperymentów wykorzystałam książkę Iwony Michałowskiej-Gabrych.

No więc nie nadaje się. Telefon. Do czytania e-booków.

„Czarny piasek” nadczytałam. A potem przeczytałam w trybie przyspieszonym. Niestety jestem bardzo złym czytelnikiem. Za szybko czytam, przeskakuję po słowach, gubię imiona. Nie wszystko rozumiem. Ale nie szkodzi – książka czyta się bardzo dobrze ^_^* Owszem, na początku przydałaby się pomocna dłoń redaktora, ale wystarczy zagłębić się w chaos, a wszystko zacznie wskakiwać na swoje miejsce. Chaos wynika z faktu użycia różnych perspektyw w narracji. Nie rozumiem jednej z nich, ale absolutnie nie przeszkadzało mi to czytać książkę z zainteresowaniem.

Główny bohater należy do tych, którzy raczej nie przypadają do gustu. Z problemami, podejrzany i na dodatek… nauczyciel. I właśnie ktoś taki trafia na wątek fantastyczny. Ponieważ sam jest człowiekiem dziwnym, po jakimś czasie daje się do pewnego stopnia przekonać, że dzieje się coś niezwykłego. Chociażby dlatego, że zainteresowała się nim piękna kobieta. A tak w ogóle chodzi o uratowanie świata. Oczywiście. Na szczęście ratowanie nie odbywa się w sposób nachalny, a poprzez całkiem przyziemne rozwikłanie zagadki z przeszłości, a potem mniej przyziemne odkrycie, na czym polega nowa „zabawa” młodzieży szkolnej. Albo na odwrót, albo jedno i drugie jednocześnie.

Książka mnie zaskoczyła. Wciągnęła, mimo że początkowo miałam skojarzenie z opowiadaniem Jarosława Grzędowicza „Zegarmistrz i łowca motyli”**. Oraz opowiadaniem „Złoto”, którego autorka nie może znać, bo jest moje i nie zostało upublicznione ^_^ Skojarzenia niestety sprawiają, że początek powieści wydaje się wyświechtany, często używany i w ogóle nieoryginalny. Prawda jest jednak taka, że autorka wszystko ma dokładnie przemyślane i ramy powieści (w tym postać/idea zegarmistrza) pozwalają na to, żeby… napisać kilka innych powieści w światach równoległych lub rozgrywające się na zupełnie innych światach. Sprytne, bardzo sprytne ^_^

Bardzo lubię, kiedy autor wierzy w moją inteligencję i nie tłumaczy wszystkiego, o czym wspominają bohaterowie. Dlatego wielki plus dla autorki.*** Nawet jeśli nie wszystko wyłapałam, czy zrozumiałam.

Gatunkowo powieść jest fantastyką. Albo kryminałem medycznym? Science fiction? Trochę horrorem? Z pewnością jest niepokojąca i w związku z tym zmuszająca do dalszej lektury. Szkoda, że „Czarny piasek” nie został przetrzepany przez profesjonalnego redaktora, ale wolę go w tej formie niż nie czytać w ogóle.

Kiedy kolejna książka? ^_^

*W tym momencie autorka w ciemnym kątku zwija się w precelek i pochlipuje w samotności. Toż to największa obelga, napisać, że książka dobrze się czytała XD

**Skojarzenie z opowiadaniem Grzędowicza jest bardzo luźne.

***I minus dla Krzysztofa Kotowskiego oraz Darka Domagalskiego.

Dodaj komentarz